|Dzielę się teraz doświadczeniem jak efektywnie kreować, to czego się pragnie w życiu, uwalnianie emocji pozostawiam dla chętnych.|

Posty zamieszczone na blogu przedstawiają potencjalne przyczyny opisywanych chorób, czy też różnorakich tzw. przypadłości. Weźcie pod uwagę, że z punktu widzenia Prawa Założenia (tak jak uważasz, że jest, tak jest), to wnioski zamieszczone w postach rownież są czyimś założeniem. Z reguły opierałam się na znanych w tym temacie autorach. Jak do tego ktoś doszedł, co zaobserwował, są wysnute na podstawie jego własnych doświadczeń i obserwacji.

Jeśli założymy, że myśl kreuje rzeczywistość, to po pewnym czasie zauważymy w świecie zewnętrznym rezultaty tych założeń. Stanie się tak, ponieważ Podświadomość, to co założymy wcześniej, wyświetli w świecie zewnętrznym. Jak na górze, tak na dole. 


Kiedy w wieku 21 lat życie rzuciło mi wyzwanie, tak myślałam wtedy, że mi się zwyczajnie przytrafiło. Wtedy nie miałam pojęcia, że to, co się stało, było wyłącznie moją kreacją, a ja patrzyłam na życie z pozycji ofiary. Tego też nie wiedziałam. Jedno czego byłam pewna i do czego dążylam cały czas, była idea uleczenia siebie, poprzez poznawanie różnorakich technik (niekonwencjonalnych, bo konwencjonalne od razu mnie uświadomiły, że pomocy nie ma). Dla wyjaśnienia, to o czym mówię, to choroba, tzw „nieuleczalna”.

Równolegle poszukując rozwiązania dla siebie, moim celem było, przekazywanie tej wiedzy innym osobom, które w oparciu o moje doświadczenie, też mogą skorzystać, wprowadzając je w swoje życie.

W 1997 roku doświadczyłam magicznych wydarzeń w życiu i one w 100% skierowały mnie na ścieżkę metafizyczną. Zadziały się cuda zupełnie bez mojego udziału, wszystko było tak jak chciałam, nic konkretnie nie robiac w tym kierunku. Chciałam też, już świdomie powtórzyć, to co się stało.

Było wielu nauczycieli, systemów, poszukiwań po drodze, wszystko, co tylko się dało. Jeśli to teraz czytasz, to na pewno doskonale znasz dr Josepha Murhiego, Louise Hay, i wieleu, wielu innych autorów, których nie będę wymianiać.

Poznając wtedy Prawo Przyciągania weszłam w tę tematykę głęboko i stosowałam z dużym powodzeniem. Tak mi się przynajmniej wydawało. Było jednak dużo niewiadomych, bo namacalnie i konkretnie nie wiedziałam, jak świadomie powtórzyć cud, w którym wzięłam kiedyś udział. Chodzi o kreację bardzo dużej sumy pieniędzy z powietrza (dużą jak dla mnie na tamten moment) i kolejne wydarzenia, które po tym pierwszym nastąpiły.

 

Po drodze poznałam wiele wspaniałych osób, przeszłam wiele tereningów, itd. Jednocześnie obraz się zamazywał, a ja nie miałam dość odwagi, żeby podążać za tym, co uważałam za prawdę. I to nie chodzi o moją prawdę, a o prawa fizyczne, które przemawiały do mnie, takie jak Prawo grawitacji i inne fizyczne prawa.

 

Po wnikliwych analizach, teraz już wiem dlaczego, spotkało mnie to, co mnie spotkało po negatywnej stronie (i pozytywnej). I stosując tzw reverse engineering, analizując różnorodne sytuacje z mojego życia, wiem, co było ich przyczyną, że wyglądaly tak, a nie inaczej.

 

Doniosłym krokiem i skokiem na tej ścieżce było poznanie Prawa założenia. I to, że każdy z nas jest bogiem swojej rzeczywistości. Niby to wiedziałam...

Te informacje, ta wiedza oddaje Ci Twoją moc, wskakujesz na siedzenie kierowcy i już wiesz, że nikogo nie potrzebujesz ze świata zewnętrznego, by Ci pomógł, by zrobił coś dla Ciebie lub za Ciebie. Może oczywiście to nadal zrobić, ale na Twoich zasadach, tak jak Ty sobie tego życzysz. Koniec bycia ofiarą rzeczywistości, czy też jak to mówią potocznie “ofiarą losu”.

 

Zrobiłam sobie porządny rachunek sumienia. Taka analiza życia. Lepiej późno niż wcale. Lol.

I teraz do sedna. 


Zachęcam Was serdecznie do przyglądania się swoim myślom, a jeśli one nie są takie, jakie chcecie żeby były, to zachęcam do ich zmiany. Opisywane przykładowe sytuacje w postach przedstawiają pewne wzorce myślowe prowadzące do powstawania poszczególnych chorób, czy przypadłości. Traktujcie te opisy raczej jako ciekawostkę. Jeśli się czymś zmagasz, to poszukaj w sobie, co mogło być przyczyną u ciebie, jaka myśl.

Można poszukać sytuacji w swoim życiu, która mogła mieć wpływ na nasze życie, na daną sytuację i wyłuskanie tego, w jaki sposób się czuliśmy wówczas, co myśleliśmy o sobie w tamtym czasie (lub o osobach nas otaczających). To, co myślimy o innych przejawia się w naszym świecie, jak w teatrze. To my jesteśmy autorami tej sztuki, która jest grana. Inni grają wg skryptu, który my im daliśmy.

Jesli pragniesz odszukać swoją własną przyczynę (choroby, niepowodzenia, braku partnera, pracy, utrata ptracy, itd) przeanalizuj bolesną sytuację wg podpowiedzi, które podałam powyżej. Zapisz to sobie.

I sformułuj zdania przeciwne do tych myśli, które wówczas miałaś/łeś. Te nowe stwierdzenia, to Twoje nowe afirmacje, które zaczną wymazywać stare przekonania i założenia. (Afirmacja to nic innego niż zdanie, które powtarzasz sobe w kółko w głowie lub werbalnie). Po pewnym czasie ich stosowania, rzeczywistość zacznie się zmieniać, dostosowując się do nowych założeń. Wszystko to, co jest zapisane  w podświadoości, musi się uzewnętrznić.

Były osoby, które pytały mnie wcześniej o metodę (np uwalniania emocji, z którą pracowałam ostatnio), czy może zacznę jej uczyć, o kursy, itd. Otóż teraz jest czas, gdzie daję Wam metodę, która nie jest metodą, a do tego nie muszę już nikogo, niczego uczyć, bo każdy żyjąc kreuje swoje życie z dnia na dzień i wszystko, co nim się znajduje.

Na sesjach wielokrotnie już zachęcałam moich Klientów, by wdrażali pozytywne afirmacje i wiem od nich, że niejednokrotnie taka zmiana przynosiła natychmiastowe rezultaty.

Blog powstał z intencją dzielenia się wiedzą z osobami, które poszukują tej wiedzy, lub ich bliscy, którzy tak, jak ja, borykali się z niechcianymi  (przynajmniej świadomie sytuacjami w życiu). Moje poszukiwania doprowadziły mnie do punktu, gdzie już na 1000% wiem, że rozgrzebywanie ran, wspomininie, pokazywanie palcem, czyja to wina, że mi się to, czy tamto przydarzyło, już nie ma racji bytu. Przywracamy teraz moc sobie (bogu w nas, wszechświatowi, sile w nas, czy co dla Ciebie jest odpowiednie na ten moment i Twoja świadomość jest w stanie przyjąć), i wybieramy, tylko myśli, które nam służą i przez wytrwałość w powtarzaniu nowych myśli, dostrajamy się do rzeczywistości, która nam odpowiada.

Odnośnie uwalniania emocji. Jeśli założymy, że emocja to zamanifestowana energetyczna forma myśli, to poprzez zmianę myśli wszystkie niechciane, nieprzyjemne emocje odejdą wraz z nimi. Moim założeniem i wiarą od początku, gdy poznałam tę metodę, było to, że uwalnianie emocji działa doskonale. I tak właśnie było. Takie też rezultaty osiągały osoby, z którymi pracowałam. Wiele pozytywnych zmian nastapiło w ich życiu, tak samo jak i moim, czy moich bliskich.

Teraz jednak zachęcam Was jednak teraz do pracy własnej. Nikogo nie potrzebujesz. Nie musisz już oddawać swojej mocy. Przeanalizuj swoją sytuację i zacznij zmieniać. Ja tak zrobiłam i pojawiły się rezultaty przkraczające moje najśmielsze oczekiwania. Wystarczyło porozmawiać szczerze ze sobą i zmienić konwersację w głowie z samą sobą. To każdy może sam zrobić. Przestań już szukać winnych, wyjdź z pozycji ofiary i ciesz się życiem! Najfajniejsze jest to, że właściwie nic nie trzeba robić, bo myślisz non stop bezwysiłowo, oprócz pilnowania tego CO myślisz. Czas minie i tak, a w przypadku zmiany myśli na korzystne, po pewnym czasie zobaczysz zmianę w świecie. Na 100%.

Życzę Ci samych sukcesów, niech się spełni, to o czym marzysz (zgodnie z moją intencją już się spełniło) pozdrawiam Cię gorąco, życie jest piękne!

Karina Weaver