Wszelkiego rodzaju bóle głowy (od prostych i krótkich do przewlekłych migren z szeregiem działań niepożądanych) są charakterystyczne dla osoby skłonnej do manipulowania przestrzenią i innymi ludźmi. Jeśli manipulacja nie przynosi pożądanych rezultatów, zaczyna boleć głowa . Dmitry mówi o tym więcej w filmie.
Zacznijmy od tego, ze głowa nie boli ot tak sobie.
Głowa boli zazwyczaj, gdy nadajemy zbyt dużego znaczenia pewnym sprawom, np mrówce nadajemy znaczenie słonia. Chcesz, by mrówka była słoniem. A jak mamy dwie mrówki w mieszkaniu, to mamy jednocześnie dwa słonie. Ty jestes wówczas jako trzecia osoba, plus dwa słonie. Zaczynasz odczuwać, że nie ma już tam dla ciebie miejsca. To oczywiście taka przenośnia, ale odnosi się do sytuacji, gdy człowiek żyje w swoim wyobrażonym obrazie rzeczywistości. Zazwyczaj ten wyobrażony obraz nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Pojawia się w takiej sytauacji uczucie napięcia, sztywność. Oprócz tego pojawia się też strach.
Przykładem może być mąż i żona. Ona patrzy na niego przez jego idalny obraz, jaki wymyśliła. Im bardziej idealizuje życie i porównuje te obrazy do realnego życia, tym bardziej obraz zaczyna się wykrzywiać.
Różnicę, która się pojawia, możemy porównać do stwierdzenia: to "nie po mojemu". Im bardziej nie po mojemu, tym pojawia się wiecej strachu. I tu zaczyna boleć głowa. Od strachu. Starch jest synonimem ściśnięcia, skulenia się. Im bardziej zamykają się naczynia krwionośne w głowie, tym powstaje większy ból.
Jaka jest jego przyczyna, już każdy musi sam sobie na to pytanie odpowiedzieć.
U jednego będzie to retrogradacja Saturna, u kogoś innego, wybuchy na słońcu, a kogoś jeszcze innego sąsiedzi, u których remont już od 12 lat się ciągnie. Albo mąż alkoholik, czy też małe dzieci wiecznie płaczące, ktoś inny ma chorą matkę, która sią trzeba opiekować 24 godziny na dobę. Przyczyn może być całe mnóstwo.
Zazwyczaj mamy do czynienia z dwoma przyczynami. Jedna widoczna, których przykłady znajdziemy powyżej. To te, które wystają ponad powierzchnię wody, jak w przypadku góry lodowej, jako 1/10 tego, co znajduje się pod wodą i jest niewidoczne gołym okiem.
By sobie pomóc można oczywiście użyć dostępnych środków, jakie proponuje oficjalna medycyna. Tu natomist chcę zwrócić uwagę, na to, co mówi nam somatyka.
W tym celu odpowiedz sobie na konkretne pytania.
Jeśli boli cię głowa tylko w obecności konkretnych osób, np żony, męża, w pracy, w obecności szefa bądź współpracowników lub w innych sytuacjach, zobacz kto cię otacza. I teraz sprawdź, co sobie wyobrażasz w stosunku do tej konkretnej osoby. Przykładowo, żona wyobraża sobie, że mąż powinien być taki i taki, zachowywać się tak i tak, a on nigdy tak się nie zachowuje i się taki nigdy nie stanie. Och, jakie to frustrujace! 😃
Zadaj sobie takie pytanie, czego oczekujesz, jaki masz wyidaelizowany obraz.
I poproś męża o przebaczenie.
Proszę, wybacz mi ....wstaw odpowiednie imię...., że 24 godziny na dobę myślę, że powinieneś zostać milionerem, że powinieneś mnie rozpieszczać, dzwonić do mojej mamy, pić trochę mniej, nie palić, przynosić mi kwiaty codziennie, nosić na rękach. Proszę, wybacz mi, jesteś przecież normalnym człowiekiem, też bywsz zmęczony.
Zacznij rozmawiać z tymi osobami. Jak tylko zaczniesz rozmawiać, zauważysz, że ból głowy zacznie się zmniejszać. Nie wyrażaj pretensji, nie manipuluj jak małe dziecko, w taki sposób, że wszystko ma się kręcić wokół ciebie. Ból głowy to wynik manipulacji.
Nie można manipulować otoczeniem, ale ludźmi można. Im więcej manipulujesz, tym bardziej boli głowa. Rozmawiaj od serca, szczerze. Nie z głowy. Ty wiesz, jak powinno być, jedyna osoba w tym pomieszczeniu, która wie, jak powinno powinno być, to ty. A jeśli nie dzieje się tak, jak ja bym chciał/a, to niestety zaczyna cię boleć głowa.
W takich sytauacjach, zadaj sobie pytanie: kim manipuluję, dlaczego, jakie są w tym moje samolubne cele?
W takich pytaniach nie ma niczego złego, nieprawidłowego. To tylko odkrywanie samego siebie. Kim jestem, dlaczego, po co, jaki jest cel mojego istnienia.
Genaralnie ból jest znakiem, który pokazuje nam, że nie jesteśmy na swojej właściwej drodze. Ból jest, jak kompas, który wskazuje nam, jak daleko oddaliliśmy się od swojej ścieżki. Ból jest jak termometr pokazujący temperaturę.
Odpowiedzmy sobie więc na pytanie, gdzie, w jakiej sytauacji oczekuję od kogoś, że ta osoba powinna mi coś dać.
I tu zamiast oczekiwać, zacznij sam dawać tej osobie, to co od niej oczekujesz.
Wyciągnij rękę, przytul, zapytaj jak się czuje, co robi, co robiła w ciągu dnia, co
jadła, co piła, co ciekawego się wydarzyło w jej życiu w ciągu dnia. A po bólu głowy nie będzie śladu.
Zdejmij okulary oczekiwań, pozbądź się obrazu wyidealizowanej postaci,
a jednocześnie pozbędziesz sie też bólu.
Powodzenia!
Zapraszam na sesje indywidualne ze mną, popatrzymy inaczej na życie.
Polub mnie na Facebooku, tutaj
Jestem wdzięczna, że czytasz.